Naleśniki Dosa (bez glutenu) – dzień 3 finał

Posted by on 21 marca, 2020 in Dania obiadowe (bez glutenu), Gluten Free - Bez glutenu, Naleśniki, Placki, Placki Naleśniki Tortille (bez glutenu)

Naleśniki Dosa (bez glutenu) – dzień 3 finał

Rozpoczęłam manewry w kuchni tradycyjnie od 6 rano, choć godzina publikacji na grupie nie była najwcześniejsza. Nagrywanie filmów na kuchence okazało się trudniejsze niż mi się wstępnie wydawało, filmy są nieostre za co bardzo Państwa przepraszam, ale można zorientować się o co chodzi. Ciasta i czasu miałam mało, więc nie byłam w stanie tego powtórzyć.

3. Dzień

Oglądamy naczynie z masą i widzimy, że masa zwiększyła swoją objętość, sfermentowała, jest mocno spulchniona pęcherzykami gazu. Zmienił się też jej zapach, jest przyjemniejszy.
Mieszamy, masa opada.
Do ciasta zazwyczaj dodaje się kozieradkę, naturalna przyprawa o smaku i aromacie vegety/jarzynki i to wszystko. Ja nie miałam tej przyprawy, więc dodałam:
  • 0,5 łyżeczki soli,
  • 0,5 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu,
  • 1 łyżeczkę czosnku granulowanego,
  • 1 łyżkę cukru.
I tu się Państwo słusznie będą zastanawiać po co mi ten cukier? Warto usmażyć jeden placek z ciasta bez cukru, żeby się przekonać jaki smak ma wtedy. Dziwnie kwaśny. Po dodaniu do ciasta łyżki cukru, kwaśny smak jest neutralizowany. Smak placka będzie bardziej przypominał smak placków ziemniaczanych, takich robionych z surowych ziemniaków zmiksowanych na gładko.
Przechodzimy do smażenia.
  • Dobrze rozgrzewamy suchą patelnię i wylewamy porcję ciasta. Do pewnego stopnia można obracać patelnią i masa będzie się rozlewać, później trzeba ją energicznie rozetrzeć łyżką, bo szybko się ścina. Takie drewienko jakim posługują się w naleśnikarniach do naleśników, było by w tym przypadku świetne, bo można cienką, równą warstwę na patelni rozsmarować, ale jak nie ma to radzimy sobie łyżką.
  • Patrzymy na powierzchnię ciasta, gdy się zetnie, smarujemy powierzchnię roztopionym masłem przy pomocy pędzla, to ma być cieniutka warstwa. To masło znacznie poprawia smak ciasta.
Naleśniki Dosa są cieniutkie i piecze się je z jednej strony.
Przy rozsmarowywaniu łyżką jest to trudne, ale grubszy placek jest też bardziej elastyczny można go obrócić i podsmażyć z drugiej strony.
  • Próbujemy odchylić brzeg placka, sprawdzić czy spód się ładnie przyrumienił, czy jesteśmy w stanie placek poderwać i obrócić na drugą stronę. Po czym przewracamy, smażymy, do momentu, aż się ładnie zrumieni.
Dobrze gdy placek jest dobrze zrumieniony, wtedy ma fajny smak.
Rumienienie w tym wypadku jest bardzo istotne, tam masa procesów zachodzi, które wydobywają smak i zmieniają aromat ciasta.
W przypadku tych placków zrozumiałam, jak to rumienie ma ogromny wpływ na smak i aromat gotowego naleśnika. Jasny naleśnik z mąki pszennej jakoś przejdzie, tu musi być rumiano, jak najbardziej chrupiący, udaje się to im placek jest cieńszy, obsmażony z dwóch stron.
Na koniec jeszcze dodam:
  • z tej porcji ciasta usmażyłam 10 naleśników o średnicy 15cm.
  • Jeśli z jakiś powodów nie możecie Państwo po dobie fermentacji tego ciasta placków usmażyć, nie ma problemu. Proszę ciasta nie wyrzucać. Mnie zdarzyło się tak przetrzymać ciasto 3 doby i też było ok, może ciut bardziej był wyczuwalny kwaśny smak, ale to dodając odpowiednio więcej przypraw, w połączeniu z sosem można sobie z tym poradzić.

 

Ciasto po nocy, sfermentowane, mocno spulchnione.

 

Tutaj pierwsze zamieszanie po nocy sfermentowanego ciasta, słyszycie Państwo to skwierczenie pękających pęcherzyków :-)

 

Do smażenia mam przygotowane: łopatkę do obracania naleśnika, pędzel, roztopione masło i łyżkę, którą rozsmaruję ciasto na patelni.

 

 

Wylewam ciasto na rozgrzaną patelnię, energicznie ją obracam, żeby jak najbardziej się rozlało, mogę to robić do pewnego momentu, bo patelnia jest rozgrzana ciasto się ścina, resztę muszę rozetrzeć łyżką. Można trochę ciasta dolać, nie ma problemu. Łyżkę trzeba nie za mocno dociskać, bo przylepić się może ciasto do łyżki i poderwać, widać to na filmie, po czym szybko reagujemy i dalej wszystko jest ok ;-)

 

 

Po wylaniu na patelnię ciasta, smażymy tak długo, aż zetnie się powierzchnia placka. Po czym smarujemy powierzchnię masłem. Na filmie widać, że część ciasta się nie ścięła i jak przejechałam po tym pędzlem się mazało. Musi się ciasto ściąć przed smarowaniem!

 

 

Sprawdzam czy uda mi się placek poderwać, czy spód jest dobrze wysmażony. Tu nie ma co się śpieszyć, jak nie zrumienimy dobrze tego placka, to na niekorzyść smaku. Uwierzcie mi Państwo, bo to ta skarmelizowana powierzchnia diametralnie zmienia smak placka.

 

 

Mój gotowy usmażony naleśnik jest elastyczny, mogę go bez problemu zwinąć w rulon. Gdyby udało mi się rozsmarować na patelni dużo cieńszą warstwę ciasta byłby nieco sztywniejszy, chrupiący, na pewno jeszcze smaczniejszy.

Do naleśników Dosa podałam sos curry z kurczakiem na bazie jasnych warzyw, przepis dodam w osobnym wpisie.

 

Link do opisu poprzednich dni:

_____________________________________________